Niestety albo i stety-w tym roku to już 5 lat.
Płakać mi się chce gdy widzę jak bardzo czas upływa a nie leczy ran i nie zabliźnią się te rany. Stare rany można otworzyć na nowo więc nie jest mi łatwo.
Gdybym mogła cofnąć czas to uciekłabym gdzie pieprz rośnie gdybym wiedziała co mnie spotka...
Ja przeczułam, przewidziałam po prostu swoje aresztowanie.
Nie trzeba być psychiatrą aby móc ocenić uszczerbek na psychice jaki otrzymałam w spadku po ZK-mam bowiem syndrom pourazowy.
Nadal nie udało mi się ukończyć żadnych studiów ani tym bardziej nie udało mi się nic osiągnąć.
Moje życie jest zmarnowane ale mimo to nie pokazuję swoich słabości i jak bardzo jest źle.
Gdy zbliżają się rocznice to jest najgorszej.
Myślę o tym by na 9-tego kwietnia kupić sobie tort z napisem "5 lat".
No tak-5 lat ale od czego???
To,że jest to rocznica ZK to już chyba nikogo to nie obchodzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz