Ale nie ze swojej pierwszej muzycznej czytanki tylko z podręczników do dietetyki. Bo nic innego mi nie zostaje jak uczyć się. Znowu mojej rypanej matce przeszkadza fakt,że się uczę jak i ten fakt,że uczyć się będę albowiem nie poprzestanę tylko na tej dietetyce. Myślę poważnie nad dostaniem się na psychologię ale czy mnie przyjmą lub co mi z tego wyjdzie to sprawa dla reportera he he he. Muszę się zmobilizować jak i powinnam się wziąć teraz za naukę ale idzie mi to dosyć opornie-zwłaszcza z chemią miałam trudności. Chemia jak chemia-po prostu jest to ciężki kawałek chleba. Zatem biorę się za czytanie książki i po sprawie:
Czytanie książek nie sprawia mi radości chyba,że są to książki naukowe albo i biograficzne i dokumentalne,które po prostu uwielbiam :-) Zamiast czytać jakieś książki o dietetyce postanowiłam porozmawiać przez telefon z Reginką czyli z Księżycową Dziewczyną. Zawsze potrafi mnie wesprzeć jak i zrozumieć. Niestety-nie wszyscy ludzie mnie rozumieją czy chcą zrozumieć. Trudno-taka już ludzka natura,że jedni darzą kogoś sympatią a drudzy nienawidzą tej osoby nawet jej nie znając osobiście. I ja tak nawet mam ale cóż-muszę się teraz uczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz