Dno morskie jest jak wnętrze człowieka. Gdzieś słyszałam o tym,że można tam znaleźć zarówno wraki jak i perły. Tak samo i jakiś człowiek tak jak ja może być wrakiem a w jego wnętrzu też mogą kryć się perły.
Uwielbiałam swego czasu w porcie na Nadodrzu bawić się w Lecha Wałęsę i wyobrażać sobie,że jestem w stoczni Gdańskiej albo w małą syrenkę też uwielbiałam się bawić i dryfować sobie na rzekomych morskich falach jakie zastępowała mi Odra.
Moje życie jednak mimo to jeszcze wtedy ie znało wyrazu "ZK". Ten oto wyraz poznało dopiero w 2015 roku a widmo krążyło nademną jak ten statek widmo od lata 2009 roku gdzie to musiałam od daty 16 sierpnia 2009 roku jechać do pracy do Włoszech na zbiór pomidorów aby uzbierać sobie na adwokata aby to widmo ZK zniknęło ze mnie.
Nie wiem i nie jestem pewna czy dziś to ZK to już nie tylko odległe wspomnienie ale naprawdę szkoda mi słów na to jak bardzo często wracam do przeszłości. Jednak jest mi to potrzebne i czuję taką potrzebę na to aby wracać wspomnieniami bo ustrzeże mnie to przed niewłasciwymi wyborami czy błędami takimi jak np posiadanie ukochanej osoby czy inne zło,które może się przyczaić na mnie.
Przyszłośc bowiem na różowe włosy i będzie skrzeczeć jak taka żaba i będzie przepełniona egoizmem stąd też ja wolę przeżyć swoje życie bez tego faktu,że mnie by ktoś kochał bo ja miłości nie potrzebuję. Potrzebuję zrozumienia.
A takiej przyszłości jak ta co mi ją inni wmawiali,co będzie to ja nie chcę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz