Czy aby naprawdę potrzeba czasem ostateczności aby móc docenić to, co się posiada??? Przekonałam się o tym boleśnie. Złe diagnozy jak ta jaka spadła na mnie daty 21 września 2021 u niejakiego DR Eko z Kamieńca Wrocławskiego brzmiała:"Rak jajnika"... Te oto słowa spowodowały,że szykowałam się już nawet na najgorsze-na śmierć. Nie poddałam się leczeniu ani chemioterapii. Nic mnie bardziej nie brzydzi niż Ewka Harapin bez nogi z Papieskiego Wydziału Teologicznego jaka to pokonała raka ale straciła nózię...
Będąc nawet i po tych 4 próbach miałam jeszcze życie czy zdrowie za nic do czasu aż dopiero odczuwałam, że żyję po tej diagnozie jaką postawił mi DR Eko. Zniszczył moje plany na przyszłość jak i zaniżył moje poczucie własnej wartości. Nie tylko mi wiara w lekarzy czy medycynę została zachwiana. Ale są ludzie jacy z pozoru nie mają nic a odbiera się im nawet nadzieję jak w opisanym poniżej przypadku:
"George Pickering, 59-letni ojciec, zabarykadował się w szpitalu, aby zapobiec odłączeniu aparatury podtrzymującej życie jego syna, u którego stwierdzono śmierć mózgową.
Kiedy został otoczony przez policję podczas konfrontacji, zauważył, że jego syn ściska jego dłoń i reaguje na polecenia.
Lekarze potwierdzili wówczas, że diagnoza była błędna.
Dzisiaj młody mężczyzna jest całkowicie zdrowy.
Ta historia przypomina, że nawet w najciemniejszych chwilach zdarzają się cuda."
Są ludzie jak i ludzie nie są nieomylni. Tak jak są i lekarze i konowały. Nawet nie wiecie jak bardzo taka błędna diagnoza może zniszczyć komuś życie!!! Tak samo jak i ten DR Eko jaki przypisał mi "Raka jajnika". Słysząc taką diagnozę poradzono mi iść jeszcze do innych lekarzy jacy stwierdzili,że żadnego raka nie mam jak i DR Eko się pomylił i to cholernie!!! Zgadnijcie co dzis robi owy Dr Eko??? Daty 18 maja 2023 roku zmarł na sepsę w szpitalu. A ja-jaka miała kiedyś życie za nic dziś żyję pełnią życia jak i cieszę się tym co mam!!!
Pamiętam jak dziś-w tym 2021 roku miałam przed sobą bo miałam po co żyć jeżdżąc do Prokopa jak i pamiętam jak to u niego chciałam umrzeć po takiej diagnozie. Dziś nie ma ani śladu po mojej znajomości z Prokopem ani nie zostało mi nic przez co mogłabym płakać czy drżeć o swoje zdrowie ale prawda jest taka,że człowiek czasem potrzebuje wstrząsu na jaki nie był gotowy by móc docenić to co posiada...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz