czwartek, 11 czerwca 2020

O egzystencjo...

O egzystencjo moja-co było mi dane!!!
Przeznaczenie można oszukać i ja coś o tym wiem.
Mi przeznaczone było bycie matką oraz być może i nawet żoną. Gdy byłam w kółku teatralnym to wzięto mnie do roli matki z okazji przedstawienia na dzień matki bo byłam bardzo wysoka i gruba a do dziś pamiętam swoją kwestię,którą w tym celu wypowiadałam:
"No cóż,ze sprzątania nici. Bo muszę pomóc ci. Chodźmy więc do pokoju twego,by nauczyć cię wszystkiego!!!"
I taką oto kwestię miałam do powiedzenia. Na dodatek moim atrybutem była miotła i zamiatałam jakieś pomieszczenie udając,że szykują dziecku zupkę i pewnie mężusiowi daję doopkę.
Mniejsza z tym. Mam za to uraz na całe życie i nie tylko przez to.
Z powodu wzrostu i tuszy zawsze mi przepowiadano,ze na pewno wcześniej niż inne moje rówieśniczki poczuję wolę boża i zostanę tym,co mi przepowiadano. Moja matka mnie urodziła bardzo późno,przez co już nie mogła się doczekać kiedy by to nastąpiło a tu figę-ja wybrałam sobie całkiem inny sposób na życie. Z daleka od mężczyzn czy miłości, relacji i partnerstwa. Dużym plusem było rozpoznanie u mnie ciężkiej choroby psychicznej-aleksytymii oraz osobowości schizoidalnej.
Moja egzystencja na tym świecie jeszcze się co prawda nie zakończyła ale ja idę z nadzieją w sercu,że nie będę musiała odbębniać swoich grzechów w następnych wcieleniach.
Przeżyłam za to miłość karmiczną skierowaną w kierunku mego brata ale to już zupełnie odrębna historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz